Bo umyłam okna i się nie mogła, biedaczka, przez nie przedostać. Dziś widziałam po raz pierwszy na własne oczy na żywo ważkę. Ślicznie te skrzydełka wyglądały. Błyszczały srebrzyście.
Zielenie
-
i sweter z krótkim rękawem zrobiony z 2 nitek Kid Silk Drops i jednej
nitki Brushed Alpaca Silk. Robiłam na drutach 6, 8 i 9mm.
5 dni temu
4 komentarze:
no sadystka jesteś ... ja w takim razie nie będę myła okien żeby nie znęcać się nad ważkami hihi
hihihihih, Madziulka, ale Ty nawet nie wiesz, jak ja się oknu przyglądałam ze zdziwieniem.
Po pierwsze, nie wiedziałam, co mi uderza w okno.Zazwyczaj, jak coś przylatywało było całkiem widoczne.
Po drugie, jak sie zorientowałam, co to było, to sie przyglądałam, bo po raz pierwszy widziałam ważkę......
A poza tym?
MAM CZYSTE OKNA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
TAA DAAM!!!!!!
:))
U mnie ważki latają nagminnie i stadami. Okien nie zaliczają - mocno widoczne są ;-D
Jak masz wenę do pucowania to zapraszam do mła - ilość okien wystarczająca do zabicia się nie tylko ważek, ale i osoby myjącej :-/
hehehehehehe
dziś za oknem P. Dance....więc z miłą chęcią:)))))
Prześlij komentarz