wolne

czwartek, 26 lipca 2012

| | | 3 komentarze
uwielbiam
chcę celebrować.... pierwszy dzień, który jest jak święto. W tym roku miałam dwa podejścia: Pierwsze miało byc w poniedziałek (gdy rozpoczynałam dwudniowe wolne), drugie dzis (gdy rozpoczyanałm urlop)
W weekend przed pierwszym byliśmy na wsi u rodziców i siostry. Odbyłam szpacerek w lesu, nachapałam się widoczków

nadźwigałam własnego ciała, wiec kręgosłup okazało sie, że mam...cały obolały. Kajtek poprawiał humor i zapominałam o wszelkich niedogodnościach
Młody śpi najczęściej tak:
Powróciliśmy do domu.
Miał być poniedziałek, co oznaczało, że nie wstaję przed południem, że śniadanie będzie trwać godzine (twarożek ze szczypiorem i rzodkiewkami), z kawą z mlekiem zagęszczonym i książką.
Cóż...po 9 obudziła mnie siostra wchodząca do mnie z dzieckiem i z naszą mamą....Okazało się, że przyjechała do Płocka celem zmiany pediatry. Ze snu nici, ze spokojnego, samodzielnego śniadania też....z planów zakupowych też......Młody ma kłopoty ze snem, więc myślałyśmy, że nie będzie spał i pójdziemy z nim do miasta zrobić jakiekolwiek zakupy, bo lodówka pusta. Taaaaa....jak sie położył u mnie w sypialni...spał 3, 5 h!

 Na całe szczęście Ela zmieniła lekarza....okazało sie, ze pani doktor nie dość, że źle mu podawała leki, to jeszcze nie powinna jakichśtam szczepień dawać wcześniakowi....a jakieś powinna, a nie dała.....wrrrr

Wtorek spędzony u wujostwa, u teściów....
Środa...w pracy, potem u babci (już jej lepiej, zaczyna chodzić, jest aktualnie w prywatnym domu opieki).
w nocy załatwiłam nam miejscówkę wyjazdową. jedziemy tu: http://www.bukowydwor.pl/

Czekałam na czwartek.....na długie spanie...
Wstałam dziś o ...11....19 (!!!!!!)
Wstawiłam pranie, przeczytałam pocztę, przejrzałam fb, pogadałam.....i zasiadłam do śniadania....7 telefonów (!!!)....
Ale to nic.....
dzień upłynał mi miło...zrobiłam leczo z cukini/kabaczka (nie rozróżniam), obgotowałam fasolkę, przyszedł KM z pracy i sie zdziwił, że jestem w piżamie (taki dzień dziś mam i już)
A na tamborze pamiątka chrztu dla Kajtucha
Obmyślam już szatkę...mam len 32 biały.
Urlop ogłaszam za rozpoczęty!!!!!!
ps. książek pozamawiałam, pokupowałam w sklepach stacjonarnych...ze już mi sie geba cieszy, gdy o nich pomyślę

Udanych wakacji wsiem i wobec życzę, kochani




felixy

poniedziałek, 9 lipca 2012

| | | 0 komentarze
kocham miłością niewinną
pożeram puszkami co kilka m-cy
dziś KM zanabył nowość
pyyyyyyyyycha

poza tym wygrałam cudną bransolotekę (chyba pierwszą, jaką będę nosiła od kilku lat) Śliczność po prostu
zrobiła ją Kamila  

Ta sama, od której zanabyłam cudo dla Kajtucha - dostał tuż po urodzeniu
A poza tym ? Poza tym słabo ogarniam różne rzeczy ..... zakończenie roku, podsumowania teczek, plotki, zaściankowe pieprzenie między pokojami .... nerwy  mnie biorą .... nie wszystko umiem od siebie odsunąć... Złoszczę się sama na siebie i kółko się zamyka
ale myślę o urlopie .... może Bieszczady? Podkarpackie?
 Jakieś miłe miejsce....wygodne (bom księżniczka  :) :) :) )
Relaks mały w weekend... Reggaeland, jak co roku ...
fotki z prasy


burza była taaaaaaaaaaka

Kajtuch z ciocinych sweterków wyrósł w kilka dni
Zaczełam nowy projekt .... ale na razie na bok go odstawiłam.... Włóczków i guzików masa czeka, ale cóż ....
Zaczęłam coś nowego, ale z leksza cholera mnie bierze ... Zakładka dla chrześnicy w końcu na Boze Narodzenie będzie nie wcześniej :)
Do koguta zapałałam wspomnieniami
:)
ps.
wredna jestem i z braku czasu nigdzie nie łażę, nikogo nie czytam .... poprawie się .... obiecywam :)