Chciałam podzielić się trochę tym, co u mnie, ale zebranie myśli graniczy z cudem. Zawodowo, emocjonalnie.....huśtam się trochę, ale chyba bardziej umysłowo, bo na zewnątrz jakoś ogarniam.
Chyba.
DIMa nic a nic.......
Za to właśniem wróciła z Wawy z chrzcin Ignasia, synka mojego brata ciotecznego.
Zrobiłam Mu pamiątkę (głównie xxxowałam w ubiegły weekend, podczas choróbska przeklętego, które nie chciało se pójść....)
na multiply, jak zwykle można powiększyć
Pomidorki kolejne czerwienią sie cudnie
Myślałam, ze jak przeminie wrzesień......odpocznę....Cóż połowa października, a ja ciągle na wysokich pracowych obrotach.
(Ciekawe kiedy KM sie zbuntuje...)