DIMowo i eksperymentalnie

piątek, 26 sierpnia 2011

| | | 14 komentarze

Jak wiadomo co poniektórym, na chybcika xxxuję prezent na 35 rocznicę ślubu rodziców. Termin goni......mam nadzieję, że się uda. Do metowej daty jest mniej niż 2 m-ce......
Haftuję przerobionymi nićmi z DIM na DMC....do tego wzięłam białą kanwę....te zmiany, a raczej ta ostatnia bardzo mnie niepokoją, o czym pisałam już na multi......Generalnie mknę do przodu i......się zobaczy :)
Taki jest stan dzisiejszy:
To prawie połowa.......
Uda się, co? Z terminem......Inne robótki w kąt....i się uda......bo musi......

A poza tym?
A poza tym kilka długich m-cy temu zaczęłam eksperyment pomidorowy. Jako, że ja absolutnie ani ręki ani wiedzy o roślinach nie mam, eksperyment należałoby nazwać

roślinnym w ogóle. Po przeprowadzce teść przesadził moje kwiaty, część mi oddał, część jeszcze u niego. Dostałam od niego kilka sadzonek pomidorków koktajlowych. Zasadziłam na balkonie, w brzydkich bardzo doniczkach czarnych , skakały po balkonie, aż w końcu znalazłam im miejsce, w którym ani nie marniały, ani nie więdły, a rosły. No więc pięły się, pięły, obrywała zbędne kłącza....aż osiadły na laurach na kilka tygodni....mniej więcej na wysokości 50 cm. No ale ja dalej podlewałam, obrywałam itd.
No i dziś odwiedziła mnie siostra. Wyszła na balkon celem dotleniania płuc nikotyną. No i wrzeszczy z balkonu:"TYYYYYYY, a ty wiesz, ze pomidory ci 2 urosły?????????????". Pognałam na balkon w try-miga, w locie łapiąc aparat.

Obfociłam:))))
Doliczyłąm sie większej liczby pomidorków. W sumie z 6 doniczek w 3 jest razem 7 pomidorków!!!!!!!!!!
Ależ zdolna jestem!!!!!!!!!!
Kwiaty jeszcze mi nie padły, znaczy z 7 doniczek z fiołkami, 3 tylko zakwitły......Ale nie wiem czy to czasem nie jest wina miejsca na parapecie.......Te 3 były na końcu, obok siebie.....W drugim pokoju 3 donice na podłodze (żyją, wypuszczają nowe elementy). 5 doniczek na parapecie (żyją), nawet hoja puściła z siebie jedno drewniane długie coś (tak ponoć ma być, nie tylko liście, kwiaty, ale oznaką tego, ze jest oki i się rozwija są te długie pałąki, o czym się niedawno całkiem dowiedziałam słysząc anegdotę, jak to jedna pani się denerwowała, ze jej hoja jakaś leniwa i wypuszcza tylko te drewniane nitki i ona je obrywa - ta pani to jakaś moja ciotka, którą usłużnie ktoś poinformował, że właśnie TEGO jej nie wolno robić).

I co , ciocia Ania....mogę ogródek zakładać, co?

:)))

szantaż Aty

środa, 24 sierpnia 2011

| | | 32 komentarze
Uda się czy nie uda???
Może czarna magia okaże się trochę jaśniejsza?

Może odkryję tajniki okiełznania strony:)